Aleksandra Kurzak śpiewa w Met i korzysta z uroków Nowego Jorku

Polska śpiewaczka Aleksandra Kurzak do początku lutego przebywać będzie w Nowym Jorku. Razem z mężem Roberto Alagną występuje na scenie Metropolitan Opera. Korzysta z rodziną z uroków miasta. Mówi, że bardziej na jej życie wpływa bycie matką, niż diwą operową.

Aleksandra Kurzak śpiewa w Met i korzysta z uroków Nowego Jorku
fot. PAP/Radek Pietruszka

Sopranistka przyleciała tym razem do Nowego Jorku w licznym gronie, z mężem, córką i swoimi rodzicami. Intensywnie spędza czas. Niezależnie od prób i występów w "Pajacach" Ruggero Leoncavallo, stara się, podkreśla, korzystać wraz z najbliższymi z różnych atrakcji miasta.

"Spędziliśmy tutaj święta i Nowy Rok. Był to piękny, rodzinny czas, bo miasto jest w tym okresie magiczne. Wigilię ze względu na dziecko mieliśmy wczesną, poszliśmy wszyscy na obiad-kolację do Rockefeller Center w pięknym otoczeniu z choinką" - mówi Kurzak w rozmowie z PAP Life.

Ze względu na córeczkę, Malenę, wybrała się też z rodziną do cyrku. Big Apple Circus, obchodzi właśnie jubileusz 40-lecia. "To nie jest taki cyrk jaki my znamy w Polsce z dzieciństwa. Malena była zachwycona. Mniej ją interesują w cyrku zwierzęta, chce oglądać tylko akrobatki, a było ich bez liku. Później w domu bardzo przeżywała to wszystko. Cały czas było skakanie ze stołu" - opowiada śpiewaczka.

Sylwester ograniczył się do piżama-party. Za to w Nowy Rok wszyscy wybrali się do Lincoln Center na balet "Dziadek do orzechów". "Było to świetne przeżycie dla Maleny. Pierwszy raz widziała balet i bardzo się jej podobał" - wskazuje sopranistka.

Cała rodzina udała się też na Greenpoint do polskiej restauracji "Christina's". Stało się to okazją do uzupełnienia zapasów "Muszynianki" i zakupu polskiego chleba.

"Christina's" znana m.in. z tego, że gości często artystów. Stałymi bywalcami są tam wybitni polscy śpiewacy, którzy koncertują w Nowym Jorku. Polskie potrawy smakował tam m.in. Woody Allen.

"Krysia, jest wspaniała, to właściwie - jak mówi Mariusz Kwiecień - mama nas, śpiewaków. Ma wnuczkę w wieku Maleny. Dziewczynki się super kolegują. Jedna mówi po angielsku, druga po polsku, ale jak to dzieci, bez problemu się dogadują. To bardzo dobrze, że jest tutaj taka osoba jak Krysia" - dodaje Kurzak.

W nawiązaniu do córki mówi, że zaczęła bardzo późno mówić. Kiedy miała dwa i pół roku używała tylko swojego języka: "bla, bla, bla, chlebek". Potem, bez stopniowego przejścia, odpaliła z dnia na dzień.

"Byłam w szoku, kiedy nagle zaczęła wypowiadać pełne zdania. Najpierw zaczęła mówić ładnie po polsku, który słyszy na co dzień także od niani i moich rodziców. Kiedy miała trzy i pół roku doszedł do tego francuski, z którym komunikuje się ze swoim tatą. Teraz mówi dużo po francusku, bo śpiewałam ostatnio przez cztery miesiące w Paryżu i zapisałam ją tam do przedszkola. Zrobiła duże postępy" - przyznaje Kurzak.

Jak uzupełnia, Malena rozumie też włoski. Ponieważ zaś ogląda różne bajki w internecie, śpiewa to po rosyjsku, to po angielsku.

Pytana, czy córka pójdzie w jej ślady, sopranistka mówi, że jeszcze do niedawna nie była pewna. Teraz jest coraz bardziej skłonna w to uwierzyć. Malena śpiewa bowiem non stop. "Najzabawniejsze jest to, że naśladuje śpiew operowy. Teraz kiedy Malenka sobie coś ogląda, nagle słyszę +oooooooooooo+. Śpiewa bardzo dużo, ma dobry słuch, poczucie rytmu i powtarza zasłyszane piosenki i arie" - opowiada sopranistka.

Przyjmując poważniejszy ton, przypomina, że Malena ma ojca śpiewaka, a także mamę i babcię śpiewaczki. Także ojciec Roberto, chociaż nie był profesjonalnym śpiewakiem, miał dobry głos. Lubił szczególnie włoskie i francuskie piosenki. Roberto odziedziczył po nim głos. Wszystko zatem zmierza ku temu, przypuszcza Kurzak, że Malena może zostać śpiewaczką. Najbardziej zachwyca ją głos taty.

Alagna śpiewa nie tylko opery. Nagrał dużo płyt rozrywkowych. Ostatnia nazywa się właśnie "Malena". Zawiera m.in. piosenkę, którą napisał, kiedy żona była w ciąży. "Są w niej słowa Malena, Malencuzza. Malena tę piosenkę śpiewa i cały czas mówi papa, papa śpiewa pięknie" - zauważyła Kurzak.

Według polskiej artystki, to nie profesja, śpiewaczki operowej, ale to, że jest matką najbardziej wpływa na jej życie. Bycie diwą operową, zapewnia, nic w niej nie zmieniło. Wyniosła to z domu, bo mama też była śpiewaczką. Musiała robić obiad, sprzątać, prać, prasować, a wieczorem chodziła śpiewać.

"Wyrosłam w takim otoczeniu i taka jestem. Roberto, który ma zupełnie inne doświadczenie z poprzedniego małżeństwa, zastanawia się, jak sobie z tym wszystkim daję radę? Trzeba wysłać dziecko do szkoły, ugotować, posprzątać. Często idę do opery, gdzie - mówię sobie - nareszcie odpocznę. W ciszy, w garderobie mam wtedy dwie godziny wyłącznie dla siebie" - konstatuje śpiewaczka.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic