Polska muzyka z powiewem wolności w Carnegie Hall

Utwory Henryka Mikołaja Góreckiego, Wojciecha Kilara, Mieczysława Karłowicza i Karola Szymanowskiego wypełniły program środowego koncertu Voices of the Mountains w Carnegie Hall. W tej muzyce dało się odczuć powiew wolności – powiedział PAP Sebastian Karpiel-Bułecka.

Polska muzyka z powiewem wolności w Carnegie Hall
fot.PAP/Grzegorz Momot

Wraz ze swym góralskim kwartetem był jednym z polskich artystów prezentujących kunszt w głównej sali renomowanej Carnegie Hall, Stern Auditorium/Perelman Stage. Wystąpili także nagradzani burzliwymi oklaskami pianista Janusz Olejniczak, Jan Smoczyński (instrumenty klawiszowe) i jego sekcja rytmiczna, oraz kwartety smyczkowe: Atom String Quartet i NEO String Quartet.

Polscy muzycy grali utwory wybitnych polskich kompozytorów poddane aranżacji i stylizacji, w tym jazzowej. Wykonywali je raz wspólnie jako swoista orkiestra kameralna pod batutą Marka Mosia, kiedy indziej oddzielnie.

„Głosy Gór (Voices of the Mountains) to muzyczny projekt ukazujący wpływ krajobrazu polskich gór, muzyki i tradycji góralskiej na twórczość wybitnych kompozytorów polskich: Szymanowskiego, Góreckiego, Kilara, Karłowicza. Na scenie zderzają się dwa nurty muzyczne: ludowy i klasyczny. Ten pierwszy inspiruje i przenika do drugiego” – pisał w zapowiedzi koncertu mieszkający w Nowym Jorku krytyk muzyczny Roman Markowicz.

Nazwał repertuar oryginalnym spojrzeniem na twórczość mistrzów z zachowaniem respektu dla ich muzyki, ale też ukazaniem jej przez pryzmat nie tylko muzyki góralskiej, ale też i elementów jazzu.

Jak powiedział PAP po koncercie dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski koncert był ściśle związany z 100. rocznicą niepodległości Polski.

„Chodziło nam o wyrażenie w obrębie jednego wieczoru charakteru narodowego Polaków. W tym szczególnym przypadku związanych z górami. Z jednej strony mamy muzykę źródeł, autentyczny, przeżyty głęboko folk góralski, z drugiej - muzykę wielkich polskich kompozytorów (…) inspirowaną górami; Tatrami, Orawą, klimatem południowej Polski” – podkreślił Dąbrowski.

Jego zdaniem przenika się to cudownie w taki sposób, że jest to uczta zarazem dla melomanów, jak też dla ludzi bywających rzadko w salach koncertowych, ponieważ niesie energię kultury; dla Polaków stwarza zarazem szanse na umocnienie swej tożsamości.

„Byłem przekonany, że sprawi to przyjemność naszym rodakom żyjącym w Nowym Jorku, a równocześnie da im szansę podzielenia się radością bycia Polakiem ze swoimi przyjaciółmi amerykańskimi. Tak było. Był to wieczór wspólnej radości i satysfakcji. Naturalna i oczywista standing ovation (owacja na stojąco) świadczyła o tym, że nasze intencje zostały właściwie odczytane” – ocenił dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej.

W jego opinii wirtuozeria polskich artystów złożyła się na komunikat potęgi kultury polskiej; jej odrębności, a jednocześnie świadectwa, że jest częścią większej całości - społeczności kulturowej Europy, a także euroatlantyckiej, bo - jak akcentował - okazało się, że przez Atlantyk ta moc jakoś przeszła.

Dąbrowski zwracał uwagę na fakt, że wydarzenie z okazji rocznicy niepodległości miało miejsce w Carnegie Hall, kultowym miejscu dla świata muzyki, najważniejszej sali koncertowej świata.

„Dobrze, że postawiliśmy tu pieczęć pod nazwą Polska. (…) Nowy Jork pięknie nas pozdrowił, polską kulturę. Brawami na stojąco i uczciwym wyrażeniem swoich emocji. O to nam chodziło, to osiągnęliśmy i jestem bardzo szczęśliwy” – zapewnił Waldemar Dąbrowski.

Zadowolony z występu był także Sebastian Karpiel-Bułecka. Mówił, że nawet w marzeniach nie "zwizualizowałby sobie tego, że zagra w takim miejscu". Imprezę rocznicową określił jako ciekawe przedsięwzięcie. Bardzo oryginalne dzięki temu, że zestawiła kompozycje wielkich polskich twórców, którzy czerpali z kultury ludowej, inspirowali się nią.

„Jest to niezwykła mieszanka muzycznych światów, które się w tym koncercie spotykają. Współpracują ze sobą i pokazują, że tak naprawdę w muzyce nie ma granic. Można ze sobą łączyć różne gatunki i powstają z tego ciekawe rzeczy” - konstatował.

Przekonywał, że koncert dobrze się komponuje ze stuletnią rocznicą niepodległości. Zaznaczył, że Podhale zawsze było oazą polskości. Nawet w czasie zaborów.

„W tej muzyce dało się poczuć powiew wolności. Jesteśmy od stu lat niepodległym krajem i myślę, że było dobrym pomysłem, aby naszą niezależność, naszą piękną, polską kulturę pokazać w Nowym Jorku” - konkludował.

Współorganizatorem "Voices of the Mountains" była nowojorska Fundacja Kościuszkowska.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic