„Mieliśmy rozpocząć zdjęcia we wrześniu tego roku. Miałem kręcić film oparty na pomyśle Stanleya Kubricka. Był gotowy scenariusz, skompletowana obsada, ale przymusowa kwarantanna to wszystko zrujnowała” – mówi Gilliam w wywiadzie dla dziennika „La Repubblica”.
Według portalu „Cinergie”, porzucony przez Kubricka projekt filmu, o którym mowa, był adaptacją 70-stronicowego treatmentu zatytułowanego „Lunatic at Large” stworzonego przez Kubricka i scenarzystę Jima Thompsona. Twórca ten współpracował z Kubrickiem przy „Zabójstwie” z 1956 roku. Ostatecznie projekt został porzucony. W 1999 roku wspomniany wyżej treatment został odnaleziony, a w 2010 roku miał zostać zekranizowany w postaci filmu z Samem Rockwellem i Scarlett Johansson. Jednak nigdy nie powstał.
Akcja filmu miała rozgrywać się w Nowym Jorku w 1956 roku. Jego bohater, były pracownik wesołego miasteczka, wybuchowy Johnnie Sheppard, poznaje w jednej z tawern stałą bywalczynię barów, nerwową Joyce. W dalszej części filmu mamy do czynienia z dramatycznym pościgiem samochodowym z udziałem pociągu oraz romantyczną sceną w opuszczonym górskim domku. A także sceną, w której Joyce zabłądziła na terenie wesołego miasteczka w towarzystwie człowieka aligatora, kobiety z twarzą muła, karłowatej kobiety małpy oraz faceta z gwoździem w nosie.
Nie wiadomo, jaki będzie dalszy los intrygującego projektu Gilliama. Aktualnie twórca pracuje nad książką zawierającą storyboardy ze wszystkich filmów, jakie nakręcił. Jeśli film, o którym mówi Gilliam, nie powstanie, będzie to drugi taki przypadek w jego karierze związany z Kubrickiem. Według wcześniejszych słów Gilliama, legendarny reżyser chciał, by to właśnie on nakręcił kontynuację filmu „Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę”. Zatytułowany „Son of Strangelove” film nie powstał z powodu śmierci Kubricka. (PAP Life)