Poszukiwania producenta filmowego, który zaginął pływając po mazurskim jeziorze Kisajno, trwały od niedzieli.
"Potwierdziły się najgorsze obawy. Wszystko wskazuje na to, że ciało Piotra Woźniaka-Staraka zostało odnalezione. Wyrazy współczucia Rodzinie i Najbliższym" - napisał w czwartek na Twitterze Jarosław Zieliński.
Warmińsko-mazurska policja poinformowała, że w czwartek rano grupa płetwonurków, biorąca udział w poszukiwaniach na jeziorze Kisajno, zlokalizowała i wyłowiła ciało prawdopodobnie zaginionego i poszukiwanego od niedzieli mężczyzny.
Jak powiedziała PAP Izabela Niedźwiedzka-Pardela z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, na miejscu będą wykonywane czynności procesowe z udziałem policyjnych techników kryminalistycznych i prokuratora. Policja nie udziela bliższych informacji w tej sprawie.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny w komunikacie przesłanym PAP podał, że dzisiaj w godzinach rannych grupa płetwonurków w jeziorze Kisajno "zlokalizowała ciało nieustalonej osoby". "Aktualnie z udziałem prokuratora i policji będą przeprowadzane czynności zmierzające do identyfikacji zwłok" - dodał.
Według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP, ciało człowieka na dnie jeziora Kisajno odnalazła w czwartek ok. godz. 5 rano Grupa Specjalna Płetwonurków RP, która specjalizuje się w lokalizacji osób zaginionych i ofiar utonięć.
Śledztwo w sprawie "wypadku w ruchu wodnym, na skutek którego jedna osoba prawdopodobnie poniosła śmierć" prowadzi od wtorku Prokuratura Rejonowa w Giżycku. Na tym etapie postępowania, śledczy nie informują o szczegółach zdarzenia, nie ujawniają żadnych dowodów znajdujących się w aktach sprawy, ani nie odnoszą się do doniesień medialnych.
W poniedziałek prokuratura potwierdziła, że osobą poszukiwaną na jez. Kisajno jest producent filmowy Piotr Woźniak-Starak.
Jak informowała policja, z soboty na niedzielę nad ranem na Kisajnie odnaleziono dryfującą motorówkę, na pokładzie której nikogo nie było. Po wszczęciu poszukiwań osób, które płynęły motorówką, natrafiono na brzegu na 27-letnią kobietę. Z jej relacji wynikało, że płynęła łodzią z 39-letnim mężczyzną i podczas manewru skrętu obydwoje wypadli do wody. Kobieta zdołała dopłynąć sama do brzegu.
Od niedzieli powierzchnię, dno i brzegi jeziora przeszukiwali m.in. policyjni wodniacy, straż pożarna, ratownicy MOPR i WOPR z Gdyni - wyposażeni w specjalistyczny sprzęt, w tym sonary i robota do prac pod wodą.
Od początku akcji policja deklarowała, że poszukiwania na Kisajnie będą prowadzone "do skutku".