ON AIR
od 14:00 Wydział Kultury RMF Classic zaprasza: Dariusz Stańczuk

Tomasz Pindel, czyli połowa "Piątki z literatury" w RMF Classic, w nowej książce prezentuje historię fanowskiego szaleństwa

Fandomita chce być kimś więcej niż tylko pasywnym odbiorcą kultury – powiedział PAP Tomasz Pindel, autor książki "Historie fandomowe" o ruchu skupiającym fanów oraz twórców fantastyki, Zjawisko fandomowe zaczęło się od Sherlocka Holmesa, a dziś dotyczy tysięcy miłośników seriali, książek i gier.

Tomasz Pindel, czyli połowa "Piątki z literatury" w RMF Classic, w nowej książce prezentuje historię fanowskiego szaleństwa

Fandomita, poza szaleństwem na punkcie jakiejś historii, bohatera, wykreowanego świata, sam czuje potrzebę tworzenia, ma skłonność do współdziałania. Czasami pisze własne opowiadania, tworzy grafiki, przebiera się za ulubionych bohaterów, z innymi fanami porozumiewa się specjalnym kodem, bywa na tematycznych konwentach. Można tam spotkać fanów przebranych za postaci z komiksów Marvela, bohaterów serialu "Gra o tron" albo tych z serii książek i gier o Wiedźminie.

Historia środowiska fandomowego w Polsce sięga czasów PRL-u. Dziś polskie konwenty dla miłośników literatury, komiksów, filmów, seriali, gier przyciągają nawet kilkanaście tysięcy fandomitów. Na zagranicznych imprezach (np. Comic-Con w San Diego) spotyka się ich ponad 100 tys.

Zjawisko fandomu, ruchu skupiającego fanów fantastyki oraz ich twórców w Polsce, opisał w książce "Historie fandomowe" Tomasz Pindel.

Wielokrotnie nagradzany tłumacz literatury hiszpańskojęzycznej, autor książek, wykładowca, w rozmowie z PAP sam nie nazywa się fandomitą, raczej fanem fandomu. "Zdiagnozowałem u siebie elementy fanowskiego zachowania, ale nigdy nie działałem fanowsko" - wyznał.

"Podczas pracy nad książką miałem poczucie, że to bardzo ciekawa grupa społeczna, bo zawsze podobali mi się ludzie, którzy w bardzo aktywny sposób przeżywają kulturę. Moje zainteresowanie fandomem zaczęło się od literatury fantastycznej, przez wiele lat pracowałem w Instytucie Książki i miałem styczność z sytuacją, kiedy literatura przestaje być tylko literaturą, a staje się elementem życia społecznego. Gdy twórczość spotyka się z odbiorcą, a odbiorca coś z tym robi. W tym sensie fandom jest wyjątkowy, bo intensywność przeżywania kultury i robienia z nią różnych rzeczy jest nieporównywalna z innym środowiskiem" – powiedział Pindel.

Na początku - w czasach, kiedy nie tylko nie wymyślono internetu, ale też zanim człowiek zbudował telewizor - zjawisko fandomu związane było z literaturą.

W "Historiach fandomowych" Pindel, wskazując nietypowe zachowania fanów, wspomina falę samobójstw młodych czytelników "Cierpień młodego Wertera" Goethego opublikowanych w 1774 r.

Narodziny współczesnego fandomu widzi jednak w historii Arthura Conan Doyle’a i wymyślonego przez niego mistrza dedukcji z fajką, Sherlocka Holmesa. Kiedy w opowiadaniu "Ostatnia zagadka" z 1893 r, Conan Doyle postanowił uśmiercić Holmesa, fani byli oburzeni.

Odbywały się manifestacje, wysyłano listy do autora i jego wydawcy. "Miłośnicy Holmesa jako pierwsi zareagowali w sposób nie tylko masowy, ale i zorganizowany, a także, co kluczowe, odnieśli sukces" – pisze Pindel.

Po fali protestów detektyw powrócił. Pindel wskazuje, że fanom Holmesa przypisuje się również pierwszeństwo w innej fandomowej dziedzinie. Wielbiciele zaczęli pisać własne opowieści z detektywem w roli głównej, tzw. fanfiki.

Dziś zjawisko fanfików właśnie, tworzenia fan artów, przebierania się (cosplay), konstruowania własnych sequeli, prequeli, mash-upów i wersji alternatywnych ulubionych historii jest bardzo popularne.

"Potrzeba twórczości wynika z definicji bycia fanem. Fandomita chce być kimś więcej niż tylko pasywnym odbiorcą kultury" – powiedział Pindel.

"W Polsce potrzeba współtworzenia na początku wynikała z tego, że środowisko fandomitów było zamknięte i niechętnie przyjmowane przez główny obieg kultury. To zamknięcie, samowystarczalność były naturalne. Pisarze, odbiorcy, badacze, krytycy trzymali się razem. Jak jeszcze pomyślimy o fanach żyjących w latach 70. i 80. w permanentnym niedostatku - przede wszystkim oferty wydawniczej – to logiczne wydaje się podejście: zaczynałem pisać, bo nie było co czytać. Część z autorów zamieniło to na kariery pisarskie" - stwierdził.

Kiedy w Polsce fani zaczęli się organizować, w Stanach historia fandomitów trwała już dobrych kilka dekad. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej w Nowym Jorku organizowano konwent dla miłośników fantastyki. Siłą rzeczy więc polski fandom czerpał z anglosaskiego.

"W książce cytuję profesora Wojciecha Kajtocha, który wskazuje, że drugim źródłem polskiego fandomu była literatura radziecka. Często starsze pokolenie fanów fantastyki wśród swoich ulubionych pisarzy wymienia pisarzy rosyjskich, na przykład braci Borisa i Arkadija Strugackich" – stwierdził Pindel i zauważył, że "bez radzieckiego kontekstu polski fandom nie mógłby się instytucjonalnie rozwinąć - skoro w ZSRR było wolno, to u nas też".

Cytowany w książce Kajtoch mówi: "Rosjanie mieli hyzia na punkcie podróży w kosmos, bo to generowało postęp i dawało prestiż. Na przełomie lat 50. i 60. stworzono tam enklawę wolności. W ramach odwilży za Chruszczowa pozwalano zakładać kluby miłośników science fiction".

Wśród przełomowych momentów w polskim fandomie Pindel wskazuje pojawienie się magazynu "Fantastyka". Pierwszy numer ukazał się w 1982 r. w stutysięcznym nakładzie. Nakład kolejnych numerów był jeszcze większy. Na okładce pierwszego numeru znalazła się skąpo ubrana wojowniczka z mieczem. W środku opowiadania, teksty popularnonaukowe, komiks oraz fragmenty powieści późniejszego twórcy "Gry o tron" George’a R.R. Martina i braci Strugackich.

Jak powiedział Pindel, po debiucie "Fantastyki" środowisko fandomowe "stało się widoczne". Zauważył jednak, że "pierwsze wydanie Fantastyki również wyniknęło z tego ruchu".

"Fantastyka była wykwitem pierwszego fermentu, fali. To był ważny, widoczny krok, ale wynikający z drobnych oddolnych inicjatyw. Momentem, który wspominają najstarsi działacze fandomowi jest też, kiedy pod koniec lat 70. w telewizyjnym magazynie +Pegaz+ powiedziano o tworzeniu się środowiska fantastów. Wtedy trafili do ogólnych mediów" – dodał Pindel.

Redaktorem "Fantastyki" odpowiedzialnym za dobór tekstów był Maciej Parowski, którego Pindel nazywa w książce "instytucją". "To człowiek obecny w środowisku od samego początku, do swojej śmierci, w czerwcu 2019 r., przez cały czas aktywny. Przez trzy dekady prowadził dział polski Fantastyki (…) uprawiał krytykę (…) angażował się w dyskusje i polemiki. Przez lata postrzegany jako establishment literacki i atakowany bezlitośnie przez wielu młodych autorów, dla wielu innych był arbitrem" – pisze o nim Pindel.

Wśród najważniejszych nazwisk polskiej fantastyki Pindel wymienia też pisarza Janusza Zajdla, którego imieniem nazwano nagrodę w dziedzinie literatury fantastycznej oraz Marka Oramusa, autora powieści fantastycznych, ale też książki o ikonie polskiej fantastyki, Stanisławie Lemie ("Bogowie Lema").

"Zajdel, dla miłośników fantastyki, zwłaszcza naukowej, jest postacią kluczową. Chyba nie ma szans, żeby stał się szeroko rozpoznawalnym pisarzem, bo uprawia najtrudniejszą fantastykę, mocno socjologiczną. Z kolei Oramus poza fandomem w zasadzie nie istnieje, ale to jest bardzo ciekawy przykład starej gwardii, który poza tym, że jest interesującym twórcą prozy fabularnej, jest też znakomitym publicystą, eseistą" – powiedział Pindel.

Punkt zwrotny w historii polskiej fantastyki wyznacza pojawienie się Andrzeja Sapkowskiego, twórcy "Wiedźmina". "Kończą się lata 80. i przychodzi transformacja lat 90. Zmieni się niemal wszystko. I trzy z kluczowych zmian Andrzej Sapkowski zdaje się uosabiać. Po pierwsze: prymat fantasy. Po drugie: wejście nowego pokolenia polskich twórców, którzy podbijają czytelniczy rynek. Po trzecie: boom wydawniczy wygenerowany przez nowo powstające oficyny" – pisze Pindel.

Lata 90. autor uważa za złoty wiek dla polskiej fantastyki. "Może to też kwestia gustu i fakt, że wtedy ją chłonąłem, ale w drugiej połowie lat 90. Polscy fantaści, w dużej mierze dzięki sukcesowi Sapkowskiego, wybili się. Nastąpiła erupcja wydawnictw specjalizujących się w fantastyce, jak Runa i Supernowa. Do starszego pokolenia autorów doszło też nowe - Jacek Dukaj, Łukasz Orbitowski, Jakub Ćwiek" – zwrócił uwagę autor.

"Dukaj to autor wybitny, nie tylko jeśli chodzi o fantastykę, tylko literaturę jako taką. To też dowód na potęgę polskiej fantastyki. Być może jest najlepszym polskim pisarzem w ogóle, nie tylko fantastycznym. Ciągle poszukującym, unikającym powtarzalności" – stwierdził Pindel. "Jeśli chodzi o polską literaturę, to fantastyka nie ma konkurencji. Ciągle się mówi o boomie kryminalnym, ale literacko, jestem przekonany, polska fantastyka jest lata świetlne od kryminałów, jest bardziej różnorodna, oryginalna i bardzo często na światowym poziomie" - dodał.

W środowisku nie brakuje jednak podziałów i sporów. "Pokoleniowe tarcia są naturalne" – utrzymuje Pindel. "Fantaści literaccy niechętnie patrzyli na graczy. Inni na mangowców, czytelników komiksów azjatyckich. Miłośnicy s-f z pogardą mówili o fantasy. Występowały również tarcia polityczne" – zauważył, dodając jednak, że "w tym środowisku panuje silna niechęć do tego typu podziałów, potrafią toczyć się zażarte boje środowiskowe, ale bardzo duża grupa nie chce dopuszczać do dyskusji o polityce, sprawach, którymi żyje reszta społeczeństwa".

"Mam wrażenie, że umiejętność wymiany poglądów, dyskusji wśród fandomitów jest dużo powyżej średniej krajowej. Może dlatego, że są ponad przeciętnie oczytani, potrafią dyskutować i przyjmować różne punkty widzenia" - powiedział autor "Historii fandomowych".

Wśród różnic pokoleniowych Pindel wskazuje również rolę literatury.

"Dzisiaj literatura jest fragmentem zainteresowania fandomu, kiedyś stanowiła jego trzon. Druga rzecz to przesunięcie zainteresowania z s-f, na fantasy i pokrewne wiry. Zainteresowanie starszego pokolenia s-f wynika z wykształcenia ścisłego. Starsze pokolenie ma świetne podstawy nauk ścisłych, co jest raczej rzadkie w pokoleniach młodszych" – powiedział Pindel.

Jednym z charakterystycznych działań związanych z fandomem są konwenty. Ich polska historia sięga lat 70. i spotkań fanów fantastyki w Poznaniu. Od lat 80. w różnych miastach organizowany jest Polcon, podczas którego wybierani są laureaci literackiej nagrody im. Janusza A. Zajdla. Na konwentach rozmawiano o fantastyce, ale działy się także inne wyjątkowe rzeczy. W książce Pindel wspomina jeden z konwentów w Staszowie, na który współtwórca komiksu "Funky Koval" Jacek Rodek przyniósł kasetę z niedopuszczonym do dystrybucji filmem Ryszarda Bugajskiego "Przesłuchanie".

Na pytanie, czy środowisko fandomowe było opozycyjne, krytyczne wobec władzy, Pindel odpowiada: "Fandom fantastyczny ma legendę pewnej opozycyjności, ale zdystansowanej. W latach 70. i 80. sympatyków władzy raczej nie było. Ówczesna literatura s-f w sposób zamaskowany polemizowała czy kpiła z systemu PRL-owskiego, za pomocą maski, którą było można założyć, opowiadając o dalekiej planecie".

"Wielu mówiło: nie byliśmy przeciwko, ale też nie chcieliśmy, by nas postrzegano jako opozycję, nam nie o to chodziło. W fandomie skupiali się ludzie, którzy chcieli zajmować się fantastyką, a nie być szufladkowani jako opozycja. To było anty, ale trochę obok głównego nurtu opozycyjnego. Do dziś środowisko fandomowe ma opinię przesuniętego w prawo, ale dotyczy to raczej starszego pokolenia" – stwierdził Pindel.

Na pytanie, w jaką stronę dziś zmierza fandom, Pindel odpowiada: "Widzę dwa zasadnicze kierunki. Po pierwsze, fandom uległ atomizacji i teraz to niemal galaktyka większych i mniejszych fandomów, zgrupowanych wokół najróżniejszych zjawisk, nurtów i konkretnych tworów kultury. Po drugie, wyraźnie widać, że to tak zwani +normalni+ ludzie ulegają fandomizacji: zachowania typowe kiedyś dla fandomu dziś są normalne w głównym nurcie. Popatrzmy chociaż na to, co dzieje się wokół seriali".

Fani seriali, filmów, gier i komiksów spotkają się w czwartek na największym festiwalu popkultury na świecie, Comic-Con International w San Diego. W Polsce fani fantastyki będą mogli spotkać się w Białymstoku na Polconie. Kolejna edycja imprezy odbędzie się między 8 a 11 sierpnia.

"Historie fandomowe" ukazały się nakładem wydawnictwa Czarne.



autor: Wojciech Przylipiak

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic